Majonez z kalafiora – majonez, wyzwanie dla wielu osób… Lubimy go, ale się boimy. Kalorii, tłuszczu, salmonelli i…? osobiście bardzo lubiłam majonez. Szczególnie z gotowanymi na twardo jajami albo parówką albo sałatką warzywną albo jakąkolwiek wędliną albo… czymkolwiek. Cóż, lubiłam majonez bardziej niż się chciałam przyznać. Odczułam to dotkliwie, gdy postanowiłam go wycofać ze swojego menu. Kremowa konsystencja, ostrzejszy smak i konsystencja cudownie spływająca wielkimi kroplami były czymś, czego brakowało. Pokochałam więc majonez sojowy (niestety nie za długo, bo pochłaniał zdecydowanie za dużo oleju), potem słonecznikowy (oleju już nie dodawałam dużo, ale słonecznik sam w sobie zawiera spore jego ilości) i potem przerwa, bo jakoś przestał mi być majonez niezbędny.
Przestałam lubić tłuste dania…? Aż do dzisiaj. Zostało mi trochę ugotowanego na parze kalafiora i batata (do czego ich większą część zużyłam zdradzę już niedługo – będziecie zdziwieni i zaskoczeni… ja byłam…), które wyglądały na… majonez właśnie! Takie intrygujące uczucie, gdy patrzycie na kawałki warzyw i widzicie, po prostu widzicie miks smaków z wędrującymi ku nim płatkami drożdżowymi w towarzystwie malutkiego ząbka czosnku i jesteście pewni, że to będzie TO… Biorąc pod uwagę, jak dawno majonezu tradycyjnego nie jadłam, za powinowactwo akurat z tradycyjnym jajecznym głowy nie dam. Czuć wciąż smak kalafiora, ale odpowiada na tyle, że już zjadłam z nim trzy kromki na śniadanie. Kanapka z samym majonezem – brzmi zdrowobórczo? Popatrzcie na skład a zobaczycie, że to jedna z najzdrowszych kanapek zjedzonych na śniadanie dzisiaj przez mieszkańców Śląska i Zagłębia. Tak myślę… źródło: http://swojskozfasolka.blogspot.hu
Składniki
- ugotowanego na parze kalafiora (ok. ⅓ sztuki),
- 1 łyżka zgniecionego batata ugotowanego na parze,
- 0.33 szklanki mleka sojowego,
- 2 łyżki soku z cytryny (pół małej),
- 1 łyżeczka dobrej musztardy,
- 0.5 łyżeczki płatków drożdżowych,
- 0.5 łyżeczki soli,
- 1 malutki ząbek czosnku,
- 1 opcjonalnie łyżka ulubionego oleju
Sposób przyrządzenia
- Miksuję razem prawie wszystkie składniki dolewając po trochu mleko sojowe aż do uzyskania interesującej mnie konsystencji.
- Podana minimalna ilość daje delikatny majonez a maksymalna bazę do sosu typu tatarskiego.
- Jeśli przeszkadza Wam wyczuwalny smak kalafiora (ja go akurat cenię, ale nie do wszystkiego będzie pasować) dodajcie wspomniany w przepisie olej. Pozostanie jedynie smuga po kalafiorze a tłuszczu nadal śladowe ilości.