Dlaczego mięso wpływa na ryzyko nowotworowe? Przede wszystkim, ma znacznie wyższą zawartość tłuszczu niż produkty roślinne. Nawet pierś z kurczaka bez skóry kryje w sobie zaskakującą ilość tłuszczu, a żadnego rodzaju mięsa nie da się nawet przyrównać do prawdziwie niskotłuszczowych pokarmów, takich jak pełne ziarno, fasola, warzywa i owoce.
Mięso nie należy do grupy produktów roślinnych, w związku z czym nie zawiera błonnika. Im bardziej zapełniasz swój żołądek mięsem, tym mniej jest w nim miejsca na potrawy bogate w błonnik. Tłuste i niskobłonnikowe pokarmy przyczyniają się do wzrostu poziomu hormonów, który wiąże się bezpośrednio z najbardziej powszechnymi postaciami nowotworów. Mięso jest również pozbawione witaminy C i zawiera niewiele innych ochronnych substancji odżywczych, które można znaleźć w produktach roślinnych.
Badano także inne przyczyny wpływu jedzenia mięsa na ryzyko nowotworowe. Londyńscy naukowcy odkryli, że w jelitach ludzi spożywających duże ilości czerwonego mięsa (450 g dziennie) znajduje się znacznie więcej związków N-nitrozowych – związków, które mogą modyfikować DNA, zwiększając ryzyko rozwinięcia się raka jelita grubego – niż u wegetarian. Poziom związków N-nitrozowych w grupie badanych spożywających zarówno czerwone mięso, jak i bogate w błonnik pokarmy był niższy, ale wciąż nie tak niski jak w grupie wegetarian. Wyniki te sugerują, że błonnik działa ochronnie, sprzyja naprawie zniszczonych łańcuchów DNA i zmniejsza liczbę pozostających w jelicie substancji szkodliwych dla organizmu, takich jak związki N-nitrozowe.
Mięso jest też problematyczne z innych powodów. Podczas gotowania mięsa w jego tkankach formują się substancje rakotwórcze z grupy kwasów hydroksycytrynowych (HCA). Wraz z długością procesu gotowania i temperaturą mięsa rośnie także ilość tworzącego się HCA. Okazuje się, że grillowany kurczak zawiera w sobie te szkodliwe związki i jest najbardziej obfitym źródłem kwasów hydroksycytrynowych w diecie przeciętnego Polaka.