W czasie robienia dzisiejszych zakupów, nawiązała się między mną, a sprzedającym ciekawa rozmowa. Problem dotyczył jedzenia mięsa z królika. Powiedziałam, że nie uważam biblijnego podziału zwierząt na „czyste” i „nieczyste” jedynie za przepis ceremonialny, i że zasady diety biblijnej, będące wyrazem troski o zdrowie człowieka, nadal obowiązują. W związku z tym, mięso królicze nie powinno być spożywane przez ludzi. Mój rozmówca słysząc to, odrzekł zaskoczony: „Ale przecież to takie zdrowie mięso!”. Nie dowierzał. Chciał poznać powody, dla których Pismo Święte zabrania jedzenia mięsa z królika. Zaczynając więc od anatomii i fizjologii, przedstawiłam fakty dotyczące tej kwestii.
Rynek spożywczy promuje mięso królicze, reklamując, że należy do mięs delikatnych i dietetycznych, więc może konkurować z drobiem i rybami. Pismo Święte jednak nie bez powodu zalicza królika do zwierząt, które Bóg uznał za tzw. nieczyste (nie nadające się do spożycia). Rozwój badań i poznanie fizjologii zwierząt nieczystych przyniosły odpowiedź na pytanie, dlatego królik został wymieniony wśród zwierząt nieczystych (Księga Kapłańska 11,6*) — mięso zwierząt nieczystych niesie zagrożenie zdrowotne.
Królik należy do zwierząt roślinożernych. Jego dieta obfituje we włókno pokarmowe (celulozę). Aby strawić włókno, królik musi zjeść własne odchody — jest zatem koprofagiem w obrębie swojego gatunku. Przyczyną jest brak przedżołądka, w którym u roślinożernych przeżuwaczy odbywa się fermentacja bakteryjna, umożliwiająca strawienie włókna pokarmowego. Z tego powodu u królika istnieje konieczność dwukrotnego trawienia pokarmu, celem zdobycia substancji pofermentacyjnych.
Włókno nie może zostać strawione bez udziału bakterii produkujących enzymy trawiące włókno, a proces fermentacji bakteryjnej zachodzi u królików na końcu jelita grubego. Składniki wysokoodżywcze pochodzące z miazgi pokarmowej wytworzonej w jelicie ślepym, nie mogą zostać zatem wchłonięte przez błonę śluzową jelita. Dlatego, aby pozyskać konieczne enzymy (np. celulazę), królik musi wydalić zawartość jelita ślepego, a następnie zjeść ją, czyli zjeść własne odchody.
Ciekawe jest to, że spotkałam się w przeszłości nie raz z zaprzeczaniem tego faktu, zarówno przez konsumentów, jak i nawet samych hodowców królików. Najprawdopodobniej nie mieli okazji tego zauważyć, ponieważ zjawisko zjadania kału zachodzi w nocy. Króliki produkują dwa rodzaje kału – kał dzienny i kał nocny. Kał dzienny jest twardszy i bardziej suchy, formowany w kształcie bobków o większych rozmiarach niż nocny. Jest ubogi w związki białkowe i witaminy, lecz bogaty w włókno pokarmowe. Tego kału króliki nie zjadają. Drugi rodzaj odchodów to tzw. kał nocny, czyli cekotrofy zawierające cenne dla organizmu króliczego substancje odżywcze i witaminy (głównie białko, kwasy tłuszczowe, witamina K, witaminy z grupy B). Królik wydala je najczęściej w porze nocnej (kał nocny pojawia się zwykle po 6 godzinach od zjedzenia ostatniego posiłku, co najczęściej ma miejsce około północy lub nad ranem) i wylizuje bezpośrednio z odbytu. Cekotrofy są miękkie, maziste, wilgotne i pokryte charakterystycznym śluzem. Gdy królik w nocy uzupełni zawartość żołądka (około 1/3 pojemności) własnym kałem, kontynuowany jest proces trawienia i przesuwania miazgi pokarmowej. Dzięki temu króliki unikają niedoborów składników odżywczych.
Zjadany przez króliki kał nocny obfituje we wtórne kwasy żółciowe, którym przypisuje się działanie mutagenne (zmieniające materiał genetyczny). Mogą też działać rakotwórczo. Walter J. Veith, profesor wydziału zoologicznego Uniwersytetu w Kapsztadzie i badacz medycyny biologicznej potwierdza, że wysokie stężenie wtórnych kwasów żółciowych czyni mięso królika toksycznym, podobnie jak toksyczne jest — z tego samego powodu — mięso świstaka, myszy, szczura czy kreta.
Warto przy okazji wspomnieć, że u królików występuje nietypowy, jak na ssaki, metabolizm wapnia. Zajęczaki, ze względu na roślinożerność mają tendencję do przyswajania bardzo dużych ilości wapnia wraz z pokarmem. Przekłada się to na wysoki poziom wapnia w organizmie. Nadmiar wapnia u większości ssaków usuwany jest przede wszystkim z żółcią do przewodu pokarmowego, a tylko niewielka ilość wapnia usuwana jest przez nerki (2-3%). U zajęczaków natomiast nerki usuwają aż 45-60% wapnia. Najczęstszymi objawami zaburzeń metabolizmu wapnia są „mulisty mocz” i kamica moczowa, skutkujące przewlekłym zaburzeniem pracy nerek oraz wtórną nerkową nadczynnością przytarczyc. Zmniejszona produkcja witaminy D3 i upośledzenie wydalania wapnia oraz fosforanów wpływają na łączenie się ich w nierozpuszczalne związki, odkładające się w tkankach organizmu.
Króliki poza tym są generalnie zwierzętami nieodpornymi na choroby. Często pojawiającymi się problemami są ropnie (na tle bakteryjnym), myksomatoza (wirusowa choroba skóry przenoszona przez komary), choroby pasożytnicze (najistotniejsze inwazje powodują kokcydia, czyli pasożyty komórek krwi lub nabłonka przewodu pokarmowego) oraz wirusowa krwotoczna choroba królików (najpopularniejsze schorzenie objawiające się ze strony wielu narządów naraz).
Respektujący Boże prawo żywieniowe nie mają chyba żadnych wątpliwości, że człowiek nie powinien jeść mięsa króliczego. Zapewne nie potrzebują też argumentów naukowych przemawiających za słusznością Bożej decyzji. Ale jest to o tyle piękne i wspaniałe, że współczesna wiedza potwierdza sensowność tych zaleceń. Niech każdy podejmie osobistą decyzję w tej kwestii. W mojej opinii, nie patrząc nawet na autorytet Pisma Świętego, wszelkie korzyści zdrowotne nie biorą góry nad ryzykiem związanym z zagrożeniem zdrowotnym.