Często, kiedy wyolbrzymiamy małą niedoskonałość lub wpadamy w tarapaty, ponieważ umniejszyliśmy ważność jakiegoś istotnego szczegółu, stajemy się jeszcze bardziej poirytowani – a to prowadzi do wściekłości.
Nasze myśli są stymulowane przez emocje. Jeżeli czujemy się obrażeni, zagrożeni lub zawstydzeni, dochodzi do wzrostu aktywności układu limbicznego w naszym mózgu, przez co uwalniane są katecholaminy na skutek reakcji na stres. Owe hormony, które wywołują w nas reakcję „walcz-lub-uciekaj”, powodują wzrost energii. Trwa to przez kilka minut. W tym czasie kolejna fala hormonów napływa z ciała migdałowatego poprzez połączenia systemu neuroendokrynnego, przygotowując mózg na działanie fizyczne. Ten drugi etap, który utrzymuje mózg w stanie gotowości, trwa o wiele dłużej niż pierwszy (przez godziny lub nawet dni). Taki podwyższony stan pozwala na kolejne reakcje zachodzące w odpowiedniej prędkości. To wyjaśnia, dlaczego ludzie, którzy zostali sprowokowani lub są już trochę poirytowani, tak łatwo wybuchają gniewem.
Psycholog Dolf Zillman z Uniwersytetu w Alabamie przeprowadził badanie, w którym jedna osoba miała wypowiedzieć jakąś prowokującą uwagę w stronę kilku ochotników. Później część tych osób obejrzała film trzymający w napięciu, a część – coś przyjemnego. W ostatnim etapie badania Zillman poprosił wszystkich badanych, aby ocenili osobę, która wypowiedziała złośliwą uwagę. Zapytał też, czy przyjęliby ją do pracy. Psycholog odkrył bezpośrednie powiązanie między odwetem badanych a stopniem, w jakim zdenerwował ich oglądany wcześniej film. Innymi słowy, im bardziej byli podenerwowani tym, co obejrzeli, tym ostrzej oceniali osobę, która ich wcześniej zdenerwowała.
Jakikolwiek stres może spowodować pobudzenie kory nadnerczy, obniżając próg wrażliwości na czynniki wywołujące gniew. Zazwyczaj mamy do czynienia z całą serią czynników prowokacyjnych, zanim zaczynamy się wściekać. Wszelkie zmartwienia wywołują przypływ katecholamin z ciała migdałowatego, które powodują reakcję „walcz-lub-uciekaj”, zanim wcześniejsza fala ma możliwość opaść. Ilość hormonów stale wzrasta aż do chwili, kiedy ciało jest w stanie skrajnego pobudzenia. W takim momencie błahe wydarzenie może wywołać niewyjaśniony gniew, a nawet przemoc.
Kiedy zmienny cykl zostanie wprawiony w ruch, myśli rozgniewanej osoby przekraczają granice rozsądku. Ludzie, skupieni raczej na zemście niż na pojednaniu, całkowicie ignorują konsekwencje swoich czynów. Konieczne jest powstrzymanie wzrastającego gniewu – do takiego zadania idealna jest terapia behawioralno-poznawcza. Im wcześniej powstrzymasz swój gniew, tym mniejsze szanse na jego zintensyfikowanie.
Ze wszystkich nastrojów, których ludzie pragną uniknąć, gniew wydaje się najbardziej kuszący, uparty i trudny do ujarzmienia. Wprawiony w ruch poprzez monolog wewnętrzny, wypełnia umysł najbardziej przekonującymi argumentami, aż musimy dać mu upust. Podczas gdy smutek może działać przygnębiająco, gniew może dać dużo energii, a nawet przynieść radość. Przekonująca siła gniewu jest bez wątpienia powodem, dla którego wielu ludzi uważa go za niemożliwy do kontrolowania, a nawet zdrowy. Niektórzy twierdzą, że nawet gdyby dało się kontrolować gniew, nie powinno się tego robić. Wybuchy gniewu są dla nich czymś w rodzaju oczyszczenia.
Po przeciwnej stronie leży równie niebezpieczne przekonanie, że gniew może i musi być powstrzymany za wszelką cenę. Choć niektórzy psycholodzy uczą, że nieuwolniony gniew może spowodować fizyczne i psychiczne problemy, wolne wyrażanie gniewu może być nieprzyjemne i niebezpieczne. Naukowcy badający uwolnienie się od gniewu jako narzędzia kontrolującego gniew, odkryli, że pomimo iż dawanie upustu gniewowi może zadowalać, nie uwalnia nas od niego całkowicie. Zamiast przynosić ulgę, wolne wyrażanie gniewu powoduje wzmocnienie i zwiększenie naszej furii poprzez napędzanie systemu pobudzenia mózgu.
Mimo iż mogą zaistnieć sytuacje, kiedy komunikacja w gniewie wydaje się terapeutyczna, dawanie upustu gniewowi jest jednym z najgorszych sposobów uspokajania się. Kiedy odczuwasz pokusę, aby się rozgniewać, najlepszą strategią jest prawie zawsze wyciszenie się i uspokojenie chwilowego poirytowania, danie sobie czasu na przemyślenie oraz ponowną ocenę sytuacji. Kontrolując swój gniew w taki sposób, rzadziej sprowokujesz inną osobę, na którą jesteś rozgniewany, do odwetu. Uczucie gniewu pojawi się od czasu do czasu, jednak takiego rodzaju uczucia muszą zostać przeniesione do naszej podświadomości, gdzie jakiekolwiek zniekształcenia mogą zostać przeanalizowane, a następnie naprawione. „Niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym”.
Dr Neil Nedley