Pasta z groszku. Bardzo lubię pastę z zielonego groszku (nie fasolka, ale prawie) i robię ją od wielu lat. Do niedawna robiłam z groszku zapuszkowanego 😉 Puszki jednak cieszą się wątpliwą reputacją, bo aluminium, bo sól, bo minimum witamin itp. Mrożonki tez nie pierwsza świeżość, ale i tak lepiej niż pucha. No, najlepszy jest groszek latem, zieleniutki, chrupiący, słodki, soczysty,… no, latem… I pomyśleć, że Adam z Ewą mieli tak cały rok na okrągło…
Wracam do rzeczywistości: biało za oknem, ale w zamrażarce siedzi zbierany właśnie latem groszek. Dlaczego nie wykorzystać go na surowo? Kolor wyszedł powalający, smak …hm…surowy? W tym jednak wypadku to nie wada a walor unikalny. Mam za sobą trzymiesięczny okres surowego żywienia się i mi go trochę brakuje. Ta pasta zaspokaja tęsknotę przynajmniej w części.
Doskonała do chrupiącego chleba z gara.
Nadaje się też jako smarowidło do naleśników z ciecierzycy (przepis wkrótce) razem w krojonymi warzywami.
Więcej podobnych przepisów znajdziesz na: http://swojskozfasolka.blogspot.com
Pasta z groszku w wersji raw
Wydrukuj przepisSkładniki
- 2 szklanka mrożonego groszku,
- 0.75 łyżeczka soli,
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego,
- 2 garść nerkowców,
- 1 łyżeczka przyprawy warzywnej (użyłam bulionu lubczykowego Visany),
- 0.75 szklanka mleka sojowego
Sposób przyrządzenia
Groszek przesypać do zamykanego naczynia i odstawić do rozmrożenia np. na całą noc. Wszystkie składniki zblendować do uzyskania dość gładkiej pasty.