Zielone masełko
Ostatnia aktualizacja:
9 maja, 2022

Z czym kojarzy się zielony kolor? Ogrodnikom z wiosenną świeżą trawą…którą trzeba wypielić 😉 Miejskim mieszkańcom z kawałkiem ciszy (ciekawy jest mechanizm ustalania poziomu hałasu dla ciszy ;-)) w środku zgiełku miasta. Znanym mi wielbicielom komedii najprzystojniejszym zielonym amantem czyli Shrekiem. Mnie natomiast zdecydowanie z najlepszymi koktajlami świata – zielonymi smoothie… Cudo, słodko – wytrawne, nieco trawiaste w smaku o czupurnym aromacie dzikości… posypane pestkami słonecznika, dyni czy sezamu… czasem jakiś prażony orzeszek… tak chrupnąć sobie w tej zieloności… Na fali tychże skojarzeń wyciągnęłam z woreczka resztki umytego szpinaku – mało tego było na smoothie… co można więc na zielono zrobić? Z czosnkiem mu po drodze, szczególnie podsmażonym. A że podduszona na oleju szałwia jest doskonała, to pogalopowałam wprost na zielone nieopielone zagony (ekologiczna się zrobiłam do bólu – jak ta ekologia czas oszczędza!) po wspaniałe aromatyczne przeciwzapalne ziółko i ogarnęło mnie zielone uniesienie. Efektem jest ciekawe potężnie zielone masełko Shreka (jeśli dzięki tej nazwie mąż nie spróbuje, to już nie ma mocnych , bo sami swoi nic nie wskórają ;-))